Przechadzając się między miejskimi ulicami mija się najróżniejsze krajobrazy i elementy infrastruktury. Przechodzi się również obok pewnych elementów, które na stałe zagościły na polskich ulicach. Do nich zaliczyć można znaki drogowe, śmietniki czy kosze na psie odchody. Tych elementów jest tak dużo i od tylu lat nieprzerwanie towarzyszą społeczeństwu, że niemal zapomina się o ich obecności. Może to nawet dobrze, ponieważ zbytnie zwracanie uwagi na te niezbyt urodziwe detale mogłyby niejednemu popsuć miłe wrażenia związane z obserwowaniem ulic.

Po co komu kosze na psie kupy?

Gorzej jednak, jeśli człowiek do tego stopnia nie zwraca swojej uwagi na te wyposażenia: śmietniki czy kosze na psie kupy, że nawet do głowy mu nie przyjdzie skorzystanie z nich. Stąd pewnie takie stosy śmieci i zwierzęcych odchodów, które również są stałym elementem polskiego krajobrazu. Niestety niezbyt dumnym. Zastanawiająca jednak jest jedna sprawa. Koszy na śmieci jest zdecydowanie więcej niż koszy na psie odchody, ale to właśnie niesprzątającym po swoim psie grozi mandat, a nie osobom, które śmieci rzucają gdzie im jest akurat wygodnie.

Swego czasu w internecie bardzo popularna była ilustracja przedstawiająca miejski trawnik zasypany odpadami, a na nim napis „posprzątaj po swoim psie”. Nie powinny zatem nikogo dziwić tony śmieci, bo prośba dotyczyła jedynie wyrzucania psich odchodów do konkretnego pojemnika, a nie wszystkich odrzutów. Jak można było zaobserwować na rysunku nie było ani jednej kupy. Zatem społeczeństwo stanęło na wysokości zadania. Ta groteskowa ilustracja miała na celu uświadomienie ludziom jednej ważnej rzeczy: to, że jeśli nie ma jakiejś prośby czy nakazu napisanego, nie oznacza, że on nie obowiązuje. kosze na psie kupy

Wyrzucaj śmieci do śmieci!

Społeczeństwo niestety jednak zachowuje się w ten sposób, że jak czegoś na piśmie nie ma, to znaczy, że to nie istnieje. Całkiem dobre podejście, ale tylko wówczas, gdyby dotyczyło ono wyłącznie wszelkich zawieranych umów. Przecież niedorzecznością byłoby, gdyby krajobraz został wzbogacony o dodatkowe elementy: zakazów, nakazów, próśb i poleceń odnoszących się do życia społecznego. Co, jak co, ale niezbyt miło spacerowałoby się pomiędzy napisami typu: wyrzuć śmieć, prosi się nie deptać trawników, psią kupę należy wyrzucić do odpowiedniego kosza, korzystać wyłącznie z wyznaczonych tras i tak dalej. Istna paranoja. Ludzie muszą zapamiętać, że są pewne ogólnie przyjęte normy, które obowiązują pomimo tego, że nie zostały nigdzie spisane.

W związku z tym, jeśli na chodnikach rozstawione są śmietniki, to stoją one tam z jakiegoś powodu, najprawdopodobniej dlatego, że przyjęta została zasada o niezaśmiecaniu ulic i wspólnym dbaniu o czystość; jeśli w parkach i terenach zielonych stoją kosze na psie odchody, to dlatego, że należy po swoim czworonogu sprzątać. Powinno to być dla wszystkich oczywiste i logiczne. Szkoda tylko, że takie nie jest. Może zatem czas zacząć stosować pisemną formę nakazów i zakazów, bo prawdopodobnie człowiek, jak nie przeczyta, to w ogóle nie będzie mieć zamiaru zrobić tego, co do niego należy.

Więcej na temat ochrony środowiska i urządzeń dla przestrzeni miejskiej tutaj>>